czwartek, 8 sierpnia 2013

Dwa dni temu zerwałaś z Niallem. Wszystko wydawało się takie proste. A jednak. Mówił, że cię kocha i że nigdy nie zostawi. A co się stało ? Przyjechałaś do niego, a on bez żadnych wyjaśnień powiedział ci, że to koniec. To zaledwie 2 nie całe dni, a już tak bardzo za nim tęsknisz. Po 16 zwlekłaś się z łóżka i poszłaś do kuchni. Wyciągnęłaś coś do jedzenia i poszłaś na kanapę. Wtedy zadzwonił ci telefon.
T: Halo ?
Z: Chcesz z nami jechać do kina ?
T:  Nie
Z: Dlaczego ?
T: Będzie ta Świna ?
Z: No .
T: Właśnie dlatego.
Z: Proszę jedź.
T: Nie chcę widzieć tego skurwiela  na oczy.
Z: Nie obwiniaj go.
T: A kogo mam obwiniać ?
Z: Nie.
T: Przecież to on ze mną zerwał.
Z: Ale on cię nadal kocha.
T: Jakby kochał to by nie zostawił.
Z: Sama musisz z nim pogadać.
T: Ale nie chce.
Z: Proszę jedź z nami.
T: Nie mam ochoty  paczyć na niego
Z: Nie daj się prosić.
T: Oj Malik. Dobra.
Z: Za godzinę ?
T: Ok.
Rozłączyłaś się i poszłaś przygotować. Wykąpałaś się Ubrałam sie  Spięłaś włosy w warkocza i zrobiłaś delikatny podkład. Założyłaś buty i poszłaś przed dom. Po chwili podjechał czarny samochud chłopców. Louis otworzył drzwi i weszłaś do środka. Usiadłaś obok Liama i Harrego. Dziwnie się czułaś jak przed tobą siedział Niall. Próbowałaś  go ignorować, ale kontem oka widziałaś, że się na ciebie patrzy. Tego dnia był bardzo dziwny. Nie wiedziałaś dlaczego. Przecież powinienbyć Happy że jest już wolny. Po 20 minutach byliście na miejscu. Weszliście do środka. Zayn poszedł kupić bilety. Kupiliście popcorn i czekaliście, kiedy będziecie mogli wejść na salę. Niall i Zayn gdzieś poszli. Nie wiedziałaś gdzie i nic cię to interesowało.
T: Zaraz przyjdę.
H: Gdzie idziesz ?
T: Do kibelka.
H: Czekaj ja też.
Poszłaś z loczkiem do WC.
T: Ej możesz mi powiedzieć dlaczego Niall ze mną zerwał ?
H: Nie wiem.
T: Widzę, że kłamiesz.
H: Niech sam ci to powie.
T: Ma inną ?
H: Nie, nie.
T: To dlaczego ?
H: Nie chcę się wtrącać.
Damska toaleta była dalej więc poszliście w inną strony  z loczkiem. Po drodze usłyszałaś chłopaków. Stali w jakimś małym pomieszczeniu.
Z: Trzeba jej powiedzieć prawdę.
N: Po co ?
Z: Kurwa kochasz ją tak ?
N: Ale ty też.
Z: Proszę cię. Nie widzisz, że ona cierpi ?
N: Ona mnie nie na widzi.
Z: Ona cię kocha debilu.
N: Jak się dowie to nas znienawidzi.
Z: Ciebie na pewno nie, a ja jakoś dam rade.
N: Nie chcę żeby naszą przyjaźń spieprzyła jakaś dziewczyna.
Z: Kurwa to nie jest jakaś tam dziewczyna.
N: Wiem.
Byłaś w wielkim szoku nie wiedziałaś o kogo chodzi. Miałaś w głowie myśl, że to może chodzi o ciebie no ale przecież Zayn to tylko twój przyjaciel . Olałaś to i poszłaś dalej. Po jakimś czasie poszliście na film. Na twoje szczęście nie siedziałaś obok Nialla. W trakcie filmu dostałaś esemesa. "Możemy porozmawiać ?~Niall". Zastanawiałaś się czego on od ciebie chce. Odpisałaś mu, że nie macie o czym rozmawiać, bo przecież on cię nie kocha i postanowiłaś się tym nie przejmować. W pewnym momencie poszłaś do łazienki. Wychodząc z niej zobaczyłaś Zayna i Nialla stojących w korytarzu. Malik do ciebie podszedł, a Niall nerwowo chodził obok sali.
Z: Słuchaj (t.i.), nie mogę na to patrzeć jak ty cierpisz.
T: Że co ?
Z: No bo to wszystko przeze mnie.
T: To, że Horan ze mną zerwał ?
Z: No tak.
T: Przecież ty za niego nie będziesz kochał. To dlaczego uważasz, że to twoja wina ?
Z: Bo jakiś czas temu mu się przyznałem, że cię kocham.
T: No ja ciebie też kocham. Jesteś dla mnie jak brat.
Z: No i właśnie tu jest problem. Bo ja cię kocham jak dziewczynę.
T: Kurwa.
Kucnęłaś na ziemię i nie wiedziałaś co masz zrobić.
Z: Ale ja sobie to wszystko przemyślałem, bo wiem, że wy się tak bardzo kochacie i oboje teraz cierpicie. A wiesz jaki jest Niall, jeżeli chodzi o naszą przyjaźń.
T: Przecież on powiedział, że mnie kocha.
Z: Bo nie chciał spieprzyć tego co już mamy. On myśli, że ja tego nie widzę. On strasznie cierpi. Niby minęły 2 dni, ale dzisiaj całą noc płakał.
T: Jestem w szoku.
Z: Ja nie chcę żebyście oboje przeze mnie.
T: Dobra Zayn.
Wstałaś i bardzo mocno go przytuliłaś.
T: Tylko teraz nie obiecuje, że do niego wrócę.
Z: Jak to nie obiecujesz ?
T: Wiem, że chciał ratować waszą przyjaźń ale mnie okłamał mówiąc, że nie kocha.
Z: On strasznie tego żałuje, a ja jeszcze bardziej.
T: Muszę się zastanowić.
Poszłaś z powrotem na salę, nie patrząc się na Nialla. Chciałaś już wchodzić na górę, ale stanęłaś w korytarzu. Wtedy wszedł Zayn.
T: Gdzie Niall ?
Z: Nie chce wejść na salę.
T: Mój głuptasek.
Z: Idź tam.
T: Niech stracę.
Wyszłaś z powrotem przed salę kinową. Zobaczyłaś go siedzącego na kanapie. Usiadłaś obok niego.
N: Ja na prawdę nie chciałem tego mówić.
T: Ale powiedziałeś.
N: To były najgorsze słowa jakie mogłem powiedzieć.
T: Mogliście mi to normalnie powiedzieć.
N: Teraz już wiem. Przepraszam.
Siedzieliście tak w ciszy chyba 10 minut.
N: Kocham cię, nie chcę cie stracić.
T: Niall wiesz, że to się nie powinno zdarzyć.
N: Wiem, przepraszam.
T: Kocham cię.
Przytulił cię i popatrzył ci się w oczy.
N: Te dwa dni były okropne.
T: Wiem.
Pocałowaliście się i wróciliście na film.

Imagin z Niallem.

Dłuuugi, ale ciekawy. ~Wiktoria,

W życiu nigdy nie miałam szczęścia. Nigdy nie poznałam swojego ojca a z mamą nie za dobrze się dogadywałam. Mieszkam w Londynie od 10 lat i mówię biegle po angielsku. Właśnie przed chwilą znowu pokłóciłam się z nią o to, że nie chcę jechać z nią do Polski. Wolałam zostać tu. Leżąc tak w łóżku rozmyślając nad moim całym życiem zasnęłam. Obudziłam się o 10. Mamy nigdzie nie było. W kuchni znalazłam karteczkę 'Córciu, wyjechałam bez ciebie, wracam za tydzień, pieniądze zostawiłam ci na lodówce. Kocham Cię.'
-Tak jasne kochasz mnie.-powiedziałam sama do siebie.
Od razu zadzwoniłam do kilku swoich znajomych i postanowiłam zrobić małą domówkę, dla  góra 15 osób. Wykąpałam się, ubrałam luźny top i krótkie spodenki. Poszłam do sklepu po zakupy. Wróciłam, akurat była 19, czyli za 2 godziny impreza. Związałam włosy w luźny kok i delikatnie pomalowałam oczy. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Uśmiechnęłam się i pobiegłam je otworzyć. W drzwiach stała Stella ze swoim chłopakiem Mattem.
-Hej, wchodźcie.-uśmiechnęłam się i pocałowałam w policzek przyjaciółkę.
Następnie przyszli Josh, Eva, Emma, Mark, Justin, Veronica, Monica. Czekałam jeszcze tylko na Sandrę. Pobiegłam szybko do drzwi bo usłyszałam dzwonek.
-Mam nadzieję, że nie obrazisz się, bo kogoś przyprowadziłam. To mój kuzyn Niall. Przyjechał do mnie na parę dni i nie miałam co z nim zrobić-powiedziała wesoło Sandra i spojrzała na mnie.
-Nie no jasne, im więcej osób tym lepiej, wchodźcie, Niall rozgość się. -spojrzałam na chłopaka i wpuściłam ich do środka.
Gdy przyjrzałam się mu bliżej przypomniało mi się, że to ten jeden z One Direction. Nie jestem jakoś ich fanką, ale też nie hejtuję ich.
-I jak się bawisz ?-podeszłam do Niall'a, widziałam, że nie jest zbyt uśmiechnięty.
-Nie za dobrze, nikogo tu nie znam, zaraz chyba wracam do domu.-odpowiedział z lekkim smutkiem na twarzy.
-Poczekaj odprowadzę cię, tylko powiem Stelli żeby zajęła się domem i gośćmi.-uśmiechnęłam się a Niall kiwnął głową.-Już możemy iść.
Przez dłuższy czas szliśmy w ciszy.
-Może usiądziemy na chwilę ? -zapytał chłopak a w jego oczach ujrzałam dwie małe iskierki.
-Dobrze.
Z domu zapomniałam wziąć bluzy i było mi dość zimno, lecz Niall to zauważył i dał mi swoją. Podziękowałam mu i pocałowałam w policzek.
-Na jak długo tu zostajesz ? -zapytałam go, nie przestając patrzeć się w jego oczy.
-Za dwa tygodnie wracam.
Znowu nastała niezręczna cisza. Wstaliśmy i odprowadziłam go, przy domu przytulił mnie, dał mi swój numer i rozeszliśmy się. Gdy wróciła do domu gości już nie było, Stella czekała na mnie, pooglądaliśmy razem filmy i poszłyśmy spać. Rano zadzwoniłam do Horana.
-Obudziłam cię ? -zapytałam, śmiejąc się przy tym.
-Nie. Co dzisiaj robisz ?
-Nic ciekawego. Zamierzam posprzątać po wczorajszym a potem jestem wolna.
-Pójdziemy na kawę ? -zapytał nieśmiało.
-No pewnie. O  15 na tej ławce co wczoraj. Do zobaczenia.
Rozłączyłam się. Posprzątałam dom, była 13. Wykąpałam się, ubrałam luźny top, spódniczkę i buty na koturnie, popsikałam się delikatnymi perfumami i wyszłam z domu. Niall czekał już.
Na powitanie przytulił mnie.
-Ładnie pachniesz.
Zaśmiałam się i spojrzałam w jego oczy, były błękitne, wczoraj tego nie zauważyłam. Ruszyliśmy w stronę kawiarnii. Po drodze rozmawialiśmy o naszych rodzinach, przyjaciołach.
-Masz chłopaka ? - zapytał nieśmiało Niall.
-Nie mam i na razie nie szukam, niedawno jeden mnie oszukał, byliśmy razem rok a on spotykał się inną za moimi plecami.-uśmiechnęłam się, chociaż w głębi zachciało mi się płakać.
-Nie był ciebie wart-przytulił mnie na pocieszenie.
Weszliśmy, zajęliśmy miejsce w rogu i zamówiliśmy 2 ciasta czekoladowe i 2 gorące czekolady. Gdy dostaliśmy swoje zamówienie, zauważyłam z jakim entuzjazmem Niall zjada swoje ciastko. Zaśmiałam się po czym wzięłam się za swoją porcję. Gdy zjedliśmy, zapłaciła za nas i poszliśmy do mnie.
-Gdzie twoja mama ?
-Wyjechała do Polski, na urodziny babci, ja nie chciałam jechać, wolałam zostać i się z tego cieszę.
Zrobiliśmy popcorn i włączyliśmy film. Horan przytulił mnie i oglądaliśmy. Zasnęłam. Rano obudziłam się w tej samej pozycji co wieczorem. Niall dalej spał. Był taki słodki. Pobiegłam po cichu do kuchni i zabrałam bitą śmietanę, usiadłam obok chłopaka i pstryknęłam mu śmietaną w policzek. Niall przestraszył się, lecz nagle zaczął się śmiać.
-Głuptas z ciebie.-powiedział nie przestawając się śmiać.
Nagle rzucił się na mnie i zaczął łaskotać.
-Zejdź ze mnie ! – krzyczałam, bez przerwy się śmiejąc.
Po 10 minutach chłopak odpuścił, zrobiliśmy kanapki i on poszedł do domu.
Wysłałam mu sms'a : 'Jeżeli masz ochotę to wpadnij dzisiaj wieczorem, mam znakomity pomysł.' Po 15 minutach otrzymałam odpowiedź: 'Jasne, że wpadnę. Nie mogę się doczekać. Buziaki.'' Uśmiechnęłam się. Poczułam, że on jest dla mnie kimś więcej niż tylko kolegą.  Podobał mi się. Te jego blond włosy, głos i niebieskie oczy. Zakochałam się. Przyszykowałam się do spotkania. Niall już przyszedł.
-Hej, Viki gdzie jesteś ? - krzyknął z salonu na dole.
-Poczekaj już do ciebie schodzę. -zaśmiałam się.
Poszłam do niego, pocałowałam w policzek i uśmiechnęłam.
-Zrobimy dzisiaj pizzę, co ty na to ?-zapytałam z uśmiechem na twarzy.
Chłopak ucieszył się, poszliśmy do kuchnii i przygotowaliśmy składniki. Ciasto na pizzę, zrobione, jeszcze tylko sos i dodatki. Lecz nagle Niall posmarował sosem swój policzek i powiedział, że mam spróbować czy dobre. Zaśmiałam się. Pocałowałam go w policzek. Pomyślałam, że teraz mój ruch. Posmarowałam usta sosem, przy czym lekko się zarumieniłam. Horan delikatnie złapał ręką moją szyję i pocałował w usta. Nic więcej się nie wydarzyło, niewinny buziak w usta. Pizza już była skończona. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy się zajadać.
-Masz tu coś-pokazał palcem na mój kącik ust.
Uśmiechnęłam się, tania gadka na podryw lecz chciałam to wykorzystać, w końcu mi się podobał.
-Więc zdejmij to.
Niall przybliżył się do mnie i pocałował mnie w kącik ust. Zrobił to tak delikatnie. Ciarki przeszły po całym moim ciele.
Poszliśmy do mnie do pokoju i zaczęliśmy oglądać film. Bodajże jakiś romantyczny, nic ciekawego. Kolejny raz zasnęłam w jego objęciach. Obudził mnie jakiś krzyk dobiegający z kuchnii. Chłopaka nie było obok mnie, przestraszyłam się trochę. Szybko zeszłam na dół. Zauważyłam Niall’a stojącego na środku pomieszczenia w samych bokserkach. Zarumieniłam się, nie odrywając od niego wzroku, po dłuższej chwili zapytałam go.
-Nic ci nie jest ?
-Oparzyłem się w palec, chciałem zrobić ci kawę, ale coś mi się chyba nie udało. – odpowiedział ze smutkiem w oczach.
Podeszłam do niego, przytuliłam go i obejrzałam ranę.
-Kochany jesteś, wiesz ? – pocałowałam chłopaka w policzek a on mocno mnie przytulił.
Poszłam się wykąpać a Niall ubrał się i posprzątał w moim pokoju.
-Ja już muszę iść. Mamy dzisiaj z chłopakami nagrywać nową płytę. Chciałabyś ich poznać ? – zapytał. Nie odrywał ode mnie wzroku co mi się spodobało.
-Pewnie, poczekaj tylko chwilkę, poszukam kluczy.
Po 10 minutach poszukiwań wyszliśmy. Droga minęłam nam bardzo miło. Wygłupialiśmy się, Horan parę razy swoją ręką dotykał mojej. Po około godzinie byliśmy na miejscu. Weszliśmy do dużego budynku. Niall przedstawił mnie chłopakom.
-Kim ona jest ? – zapytali chórkiem chłopcy.
-To jest Viki, moja przyjaciółka. – odpowiedział Horan z uśmiechem.
Usiadłam po cichu w kącie żeby nikomu nie przeszkadzać. Wszyscy zabrali się za nagrywanie piosenki. Była cudowna, chociaż na co dzień nie słucham takiej muzyki. Nagle Niall wziął do ręki gitarę i podszedł do mnie. Zaczął śpiewać Moments. Zarumieniłam się. Gdy już skończył, rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam w policzek.
-Wyczuwam nowy związek.-powiedział ze śmiechem Zayn.
Niall zarumienił się. Gdy nagrali piosenkę poszliśmy na lody a potem do schroniska dla zwierząt. Od dawna chciałam mieć psa, mama wyraziła zgodę, ale nie było okazji, aby wybrać się po niego.
-Ale ten jest słodki.-powiedziałam patrząc na małego kundelka z dłuższą sierścią.
Horan wziął go na ręce a pies zaczął go lizać. Zaśmiałam się. Byłam pewna, że chcę tego psa. Wypełniliśmy formularz i zabraliśmy psa. Poszliśmy na spacer, aby zakupić różnego rodzaju dodatki, karmy, smycz, kojec, miski. Poza kupach wróciliśmy we trójkę do domu.
-To jak go nazwiemy? –zapytałam chłopaka.
-Może Marley ?-zaśmiał się.
Zgodziłam się, podobało mi się to imię. Niall niestety musiał już iść, pożegnaliśmy się. Poszłam spać, rano obudził mnie dźwięk sms`a : ’Viki przyjdź dzisiaj do mnie o 20, mam dla Ciebie niespodziankę. Czekam. Niall’ Była dopiero 11 więc miała dużo czasu, zrobiła sobie kanapki, poszłam na spacer z Merleyem, pooglądałam filmy i posłuchałam muzyki, wykąpałam się, ubrała luźną sukienkę i koturny. Wyszłam z domu i ruszyłam. Zapukałam do drzwi. Drzwi otworzył Niall, zaprosił mnie do środka.
-A więc jaką masz dla mnie niespodziankę ? – zapytałam podekscytowana.
-Poczekaj chwilę.
Zawiązał mi oczy przepaską i zaprowadził do jakiegoś pomieszczenia. Gdy byliśmy na miejscu zdjął przepaskę. Byłam w szoku. Znaleźliśmy się w kuchnii. Na podłodze porozrzucane były płatki róż, a stół przyozdobiony był dwoma świecami.
-Usiądź.-zaproponował Horan.
Zrobiłam tak jak poprosił. Podał lasagne i zjedliśmy. Potem nalał wina.
-Stało się coś, jesteś jakiś zdenerwowany. – zapytałam patrząc prosto w oczy chłopaka.
-Nic mi nie jest, ale chciałbym coś zrobić, nie niszcząc tego co jest.-wstał, nerwowo krążąc po pomieszczeniu. Nagle podszedł do mnie, a ja wstałam.-Zakochałem się w tobie. Jesteś dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką, świetnie się dogadujmy. Ani razu nie spytałaś o zespół w którym śpiewam, nie piszczałaś na mój widok jak robią to inne fanki. Spodobało mi się to.
Popatrzałam na niego niepewnie.
-Ja też się w tobie zakochałam. W twoim uśmiechu i oczach. Jesteś dla mnie idealny.-wtuliłam się w niego, usłyszałam bicie jego serca, było przyspieszone.
Po chwili Niall pocałował mnie, ja odwzajemniłam to. Podobało mi się. Całował tak delikatnie. Czułam się jak w niebie, nie chciałam, żeby ta chwila się kończyła. Od tamtej pory jesteśmy szczęśliwą parą. Z mamą zaczęłam się dogadywać. Wszystko zaczęło nabierać sensu. Nie przeszkadzał mi to, że Niall czasem musiał wyjeżdżać na 4 miesiące, w końcu to piosenkarz, wiedziałam kogo biorę za chłopaka . Czasem plotki o których czytałam w gazetach typu : ‘Niall Horan zdradza swoją dziewczynę ? Widziano go z blondynką, trzymali się za ręce’ niepokoiły mnie, ale on zapewniał mnie, że to tylko plotki, że kocha tylko mnie. Uśmiechałam się wtedy, Niall był taki słodki gdy mówił, że jestem najważniejsza. Lecz jednego dnia nigdy nie zapomnę. 14.07.2013-dzisiaj mijały dwa lata odkąd jesteśmy razem. Niall zaprosił mnie do restauracji. Zamówiliśmy lasagne. Nagle on uklęknął.
-Zostaniesz moją żoną ? – zapytał niepewnie.
Rzuciłam mu się na szyję.
-Tak-szepnęłam mu do ucha po czym zaczęłam płakać ze szczęścia.
Niall włożył mi pierścionek na palec, był cudowny.
Ślub wzięliśmy 4 miesiące po oświadczynach. Było idealnie, miałam piękną, długą suknię. Moimi druhnami były Sandra i Stella. Niall wybrał za to całą czwórkę z One Direction. A teraz spodziewamy się dziecka, prawdopodobnie dziewczynki. Gdy mój mąż się dowiedział skakał z radości i krzyczał : ‘Będę ojcem !’

środa, 7 sierpnia 2013

*Z PERSPEKTYWY LOUISA

Siedziałem jak zwykle na kanapie w salonie oglądając mecze . Eleonor szykowała się do wyjścia do pracy . Ostatnio nam się nie układa może dlatego że nie mogę zapomnieć o [T.I] . Zostawienie jej było jednym z moich największych błędów . Nie umiem sobie wybaczyć tego że tak bardzo ją skrzywdziłem . Usłyszałem trzask zamykanych drzwi . Wstałem z kanapy i podążyłem w stronę kuchni . Wziąłem butelkę z wodą i wróciłem do salonu . Zacząłem wspominać . Przypomniałem sobie jaki byłem szczęśliwy z [T.I] . Brakowało mi jej i to cholernie . Nagle po mieszkaniu rozniosło się pukanie do drzwi . Otworzyłem . W drzwiach stał listonosz trzymający dość spory karton .
-Dzień dobry . Pan Louis Tomlinson ???
-Tak .
-To proszę podpisać tu . -podetknął mi jakąś kartkę na której złożyłem podpis .
Odebrałem pakunek i znowu wróciłem do salonu . Otworzyłem paczkę w której znajdowały się zdjęcia moje i [T.I] . Nie wiedziałem o co chodzi , zacząłem je przeglądać i na dnie kartonu znalazłem list.
,, Kochany Lou
 Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia ??? Ja też nie wierzyłam dopóki nie spotkałam ciebie . Twoje zniewalające błękitne oczy w których można było utonąć . Było idealnie dopóki nie pojawiła się ona . Twoja dawna ,,znajoma'' , jaka byłam głupia że sama się nie domyśliłam że coś was łączy . Te twoje częste próby , wywiady to było jedno wielkie kłamstwo w które chciałam wierzyć . Nie wiem czego mi brakuje że musiałeś się pocieszać kimś innym . Mam nadzieje że będziesz z nią szczęśliwy nie tak jak wtedy kiedy byłeś ze mną .
Przepraszam , bo wiem że nie zawsze byłam idealna ale się starałam . Nie oczekuję od ciebie tego że po przeczytaniu tego listu przyjedziesz do mnie . Bo wiem że tego byś nie zrobił przecież nie odzywałam się do ciebie już od kilku miesięcy .
PS.
Chciała bym abyś wiedział że jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało . Gdybyś chciał pogadać to wiesz gdzie mnie szukać .
                                                                                                               Twoja na zawsze   [T.I] ''

Jak ona mogła pomyśleć że nie byłem z nią szczęśliwy , była dla mnie wszystkim i nadal jest . Nie wiem dlaczego wtedy tego nie doceniłem . Chciałem odpocząć , odskoczyć od rutyny ale kiedy to się stało straciłem wszystko na czym mi zależało . Czemu nie próbowałem tego naprawić ??? Może dlatego że bałem się odrzucenia albo dlatego że nie pozwalała mi na to moja duma . Boże jaki ja byłem głupi ale teraz mam zmiar wszystko naprawić . Mam nadzieję że nie jest już za późno .

* dwa tygodnie póżniej

*Z PERSPEKTYWY [T.I]

Siedziałaś w domu przed telewizorem objadając się słodyczami . Przeskakiwałaś z kanału na kanał , kiedy natrafiłaś na wywiad chłopaków . Strasznie za nimi tęskniłaś . Po rozstaniu z Lou straciłaś z nimi kontakt . Nagle usłyszałaś jak ktoś próbuje dobić się do środka . Podeszłaś do drzwi i jednym płynnym ruchem je otworzyłaś  . W drzwiach stał Louis. Nie wyglądał najlepiej , podpuchnięte oczy , kilku dniowy zarost . Już nie wyglądał na tego samego Lou w którym byłaś tak strasznie zakochana .
L- Możemy porozmawiać ???
T- Jasne wchodź .
Otworzyłaś szerzej drzwi i zaprosiłaś go do środka . Twoje mieszkanie nie należało do jednych z najczystszych , sterty chusteczek , pudełka po lodach i inne śmieci .
T- Przepraszam za bałagan ale rzadko miewam gości po  tym jak .... - nie dokończyłaś bo nie chciałaś przypominać sobie waszego rozstania - Jak tam Eleonor ??? - próbowałaś jak najszybciej zmienić temat .
L- Nie wiem nie jesteśmy już razem .
T- Tak mi przykro wiem jak bardzo ją kochałeś . - starałaś się być opanowana ale nie umiałaś , po co on do ciebie przyszedł ,żeby się wyżalić .
Naprawdę było ci go żal . Nawet po tym co ci zrobił nadal nie mogłaś znieść faktu że jest smutny .  
L- No właśnie wcale jej nie kochałem dlatego się rozstaliśmy .
T- Teraz już nie wiem o co ci chodzi ...
L- [T.I] wiem że zachowałem się jak dupek . Żałuje . Kiedy odeszłaś nie mogłem się pozbierać . Dopiero wtedy zrozumiałem że nie kocham Eleonor tylko ciebie .Tak strasznie za tobą tęskniłem .
Po jego polikach zaczęły spływać łzy . Zbliżyłaś się do niego i mocno przytuliłaś , wiedziałaś że teraz obydwoje potrzebujecie tego najbardziej . Swojej bliskości .
L- Wybaczysz mi ???
T- Lou ja tobie wybaczyłam już dawno temu . - powiedziałaś patrząc mu w oczy .
Zapomniałaś o wszystkim o tym jak cię zranił , o wszystkich jego kłamstwach liczyło się tylko to że jest blisko i żałuje . Wiedziałaś że nie kłamie .
L- Kocham cię , proszę wróć do mnie .
T- Pod jednym warunkiem !
L- Jakim ??? Zrobię wszystko .
T- Już nigdy mnie nie zostawiaj .
L- Obiecuję . - powiedział po czym z wielką tęsknotą wpił się w twoje usta .

* 5 LAT PÓŹNIEJ

Louis się zmienił . Oczywiście na lepsze . Spełnia twoją każdą zachciankę , traktuję cię jak księżniczkę . Jesteś z Lou już dwa lata po ślubie i masz cudowną , roczną córeczkę Lily . Jest strasznie podobna do Louisa . Teraz już nic ani nikt nie stanie wam w drodze do szczęścia .

     BY:Pigi<3

Tak słodziutko proszę o komentarze :3

Uwaga!!!

Kto chce dołączyć  do mnie niech się zgłosi !!!

Posztukujemy Ludzi Chętni pisać pot tym postem :) Czekmy  
Louis #1
Włącz no i cały czas replay !! ;)) http://www.youtube.com/watch?v=6n_CU3yt31o
____________________________________
Weszłaś do domu. Rozebrałaś buty i poszłaś do kuchni. Rozebrałaś kurtkę i położyłaś ją na stołku. Zrobiłaś sobie herbatę i poszłaś w stronę salonu. W pewnej chwili zakręciło ci się w głowie i upadłaś. Otworzyłaś oczy i po chwili zorientowałaś się, że jesteś w szpitalu. Obok ciebie siedział tata i brat. Po chwili na twoją sale wszedł lekarz.
T: Co się stało ?
Tata: Zemdlałaś.
L: Mamy wyniki badań.
Tata: Tak ?
L: Mógłbym pana prosić.
Wtedy ojciec razem z lekarzem wyszli na korytarz.
T: Powiedz mi co się stało.
B: Nie wiem.
T: Co on chce mu powiedzieć.
B: Nie mam pojęcia.
Po jakimś czasie do sali wszedł tata. Na twarzy miał bardzo smutną i przerażoną minę.
T: Co mi jest ?
Tata: Będą ci robić badania.
T: Ale tato, co ci lekarz powiedział ?
Tata: Choroba się nawraca.
T: Co ?
Po policzkach zaczęły ci spływać łzy.
T: Jak to się nawraca ?
Przytuliłaś się do brata i zaczęłaś płakać.
Leżysz na oddziale już 3 tygodnie. Przez ten czas miałaś serię różnych badań, a choroba bardzo szybko postępuje. Jest z tobą coraz gorzej. Jeszcze chcą ci dowalić chemioterapią. Najbardziej się tego bałaś. Nie chcesz być łysa. Może to najmniejszy drobiazg, ale właśnie tym się przejmujesz. Rano dowiedziałaś się, że do szpitala przyjeżdża 1D, a przez to, że jesteś directionerką to bardzo się cieszysz. Poszłaś do łazienki i się umyłaś. Później wróciłaś do łóżka, zjadłaś śniadanie i włączyłaś komputer. Siedziałaś tak przez godzinę. Przyszła wtedy twoja ulubiona pielęgniarka.
P: (t.i.) chodź musimy iść na badania.
T: Znowu ?
P: Chcesz zdążyć na chłopców ?
T: Już idę.
Wybierałaś się szybko z łóżka. Po ponad godzinie wróciłaś do sali. Usiadłaś znowu z laptopem na łóżku i założyłaś słuchawki na uszy. Położyłaś się i totalnie odleciałaś w inny świat. I nagle z twoich marzeń wyrwała cię pielęgniarka. Ściągnęła ci słuchawki.
P: Ktoś do ciebie.
Usiadłaś na łóżku i zobaczyłaś całe 1D  drzwiach. Nie kontrolowałaś tego co robisz, zaczęłaś płakać. Podeszli do ciebie i po kolei cię przytulili. Od zawsze najbardziej podobał ci się Lou, ale dopiero teraz uświadomiłaś sobie jaki jest wspaniały. Ty byłaś ostatnią osobą którą odwiedzili. Później wszyscy poszli na salę gdzie było wszystko przygotowane do koncertu. Po jakimś czasie chłopcy zaczęli swój występ. Śpiewali Kiss you, później LWWY, aż w końcu Little things. Przez cały czas Lou się na ciebie patrzył. Czułaś się troszkę skrępowana, nie byłaś przyzwyczajona do czegoś takiego. Pod koniec koncertu zrobiło ci się słabo. Poczułaś się gorzej i upadłaś. Nie pamiętasz więcej z tego dnia. Obudziłaś się następnego dnia. Byłaś strasznie zawiedziona, bo to zapewne była twoja ostatnia okazja do zobaczenia Lou i reszty. W południe stało się to czego nigdy się nie spodziewałaś. Do twojej sali wszedł Tomilson. Przywitałaś się z nim i nagle zaczęłaś płakać.
L: Dlaczego płaczesz ?
T: Bo nie mogę w to uwierzyć.
L: Nie płacz.
Usiadł obok ciebie na łóżku i bardzo mocno cię przytulił. Minął już miesiąc i nie wiesz jakim cudem ale zakochałaś się w Lou, a on w tobie. Dzisiaj możesz wyjść ze szpitala, bo twój stan się polepszył. Lou wpadł na pomysł, żebyś szła do niego mieszkać. Boisz się jak zareaguje na to tata. W końcu udało ci się namówić, żebyś mieszkała u Lou. Tygodnie mijały, a ty z dnia na dzień czułaś się gorzej. Miałaś za sobą chemioterapię, która tak na prawdę nic nie dała. Wstałaś dzisiaj rano i usiadłaś przed lustrem. Patrzyłaś się w lustro i płakałaś. Po jakimś czasie do sypialni wszedł Lou.
L: Dlaczego płaczesz ?
T: Boję się.
L: Nie martw się, będzie dobrze.
T: Nie będzie.
L: Co ty gadasz.
T: Louis ja umieram.
L: Nie mów tak.
T: Popatrz się na mnie. Jestem okropna.
L: Jesteś wspaniała.
T: Nie mam włosów, jestem brzydka. Dlaczego ty ze mną jesteś ?
L: Bo cię kocham.
T: Nie prawda, litujesz się nade mną.
L: Teraz już na prawdę gadasz bzdety. Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu, rozumiesz ? Kocham cię.
T: Ja ciebie też.
L: Mam coś dla ciebie.
Chłopak podszedł do szafki i wyciągnął z niej pudełeczko. Podszedł do ciebie i je otworzył. W środku była bransoletka, na które widniał napis " Na zawsze razem". Popłakałaś się i pocałowałaś Lou. Tego dnia pojechałaś do szpitala. Nie byłaś w najlepszej formie. Lekarze zaczęli się martwić, o to co teraz będzie. Nie mogli ci już w żaden sposób pomóc.
Le: Musicie teraz podjąć decyzję. Powiem szczerze, że możemy ci przedłużyć życie zaledwie o kilka dni.
T: Jak to ?
Le: Nie wiem, czy jest sens faszerować cię lekami. Zrobiliśmy wszystko co było w naszej mocy.
T: Dobrze.
Le: Mamy ci podać kolejną dawkę ?
T: Proszę tylko żeby nie bolało.
Le: Dobrze.
L: Dlaczego nie chcesz ?
T: Chcę być świadoma przez te ostatnie chwile. Chcę wiedzieć co się dzieje.
L: Nie chcę żebyś umierała.
T: Ale ja nie umrę. Będę na zawsze z tobą.
L: Proszę cię nie mów tak.
T: Loui, pamiętaj, że bez względu na wszystko będę cię kochać.
L: Ja nie chcę cię stracić.
T: Ale ja cały czas przy tobie będę.
Przytulił się do ciebie i zaczął płakać. Po chwili sama się rozkleiłaś. Nie chciałaś powstrzymywać łez, bo one były ostatnimi w twoim życiu. Leżałaś na łóżku z Tomilsonem do wieczora. Czułaś jak słabniesz. Wiedziałaś, że to są już ostatnie minuty twojego życia.
T: Loui.
L: Tak ?
T: Już czas.
L: Kocham cię.
T: Dziękuję. Kocham cię.
Pocałował cię i po chwili zamknęłaś oczy i zasnęłaś. Już nigdy więcej się nie obudziłaś...
______________________________
Jutro też bd z Lou !!! Komentujcie !! :)